Trzej młodzi Hiszpanie, którzy w nocy z 22 na 23 kwietnia wymalowali wielki napis na murze przy nadwiślańskich bulwarach, zostali ujęci przez strażników miejskich z Oddziału Specjalistycznego. Wandale dokonali dewastacji… zabytku.
Minęła godzina 2.30, gdy przechodzień zaalarmował strażników miejskich, że ktoś maże po murze przy bulwarach wiślanych - pomiędzy mostem Śląsko-Dąbrowskim, a nową przeprawą pieszo-rowerową. Funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazanym kierunku. Na miejscu zastali trzech młodych mężczyzn. Jeden z nich właśnie malował farbą w sprayu wielki napis, dwaj pozostali stali na czatach. Widząc zbliżający się patrol, mężczyźni próbowali się oddalić. Nie uciekli daleko. Cała trójka została ujęta w pościgu i obezwładniona. Przy mężczyznach ujawniono 4 puszki farby w sprayu. Dwaj sprawcy mieli jeszcze pobrudzone farbą ręce. Wszyscy są obywatelami Hiszpanii i mają po 22 lata. Stworzony przez nich napis ma 9 metrów długości i 2 wysokości. Wandale, którzy dokonali dewastacji zabytku zostali przekazani policji i przewiezieni do komendy rejonowej przy ul. Wilczej. Dokonali dewastacji zabytku.
Bulwary od Wybrzeża Kościuszkowskiego po Gdańskie są zabytkiem. Historia ich powstania sięga pierwszej połowy XIX wieku. Odcinek pomiędzy mostem Kierbedzia (dzisiaj Śląsko-Dąbrowskim), a mostem Poniatowskiego zbudowano w latach 1821 – 1841. Przez pierwsze kilkadziesiąt lat bulwary spełniały funkcje użytkowe – wiodły tamtędy tory kolejowe, a na wysokości ulicy Karowej wyładowywano towary z barek na wagony. Dopiero w latach 30. XX wieku nabrzeże zostało przebudowane. Nadano mu charakter spacerowo-wypoczynkowy, zgodnie z wizją prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. Są cenną pamiątką po przedwojennej stolicy i znajdują się pod ochroną stołecznego konserwatora zabytków.